|
06.marca.2003 - 15:35 vero
|
ja wam powiem tyle:
zafajdane makarony !!! wracajcie do musoliniego :))) jakby grali w pierwszym terminie jak pan bóg przykazał to byśmy wygrali a tak to ząbki w ściane. grrrrr !!!!
|
06.marca.2003 - 14:42 Bdozz
|
Mi też się zawsze Szpakowski myli z Orłosiem ;)
P.S. Chyba część komentujących bawiło się pilotem po Klanie i jakiś sport znaleźli, nie był to Małysz ale zacisnęli zęby i oglądali...
|
odwieczny konflikt- media vs sportowcy. Nie ma się czym podniecać, zawsze tak było.
Dobrze, że chociaż się od pedałów nie wyzywali z Szaranowiczem, jak to było podczas mistrzostw.
|
ej chłopaki, zróbcie jakieś splashe żałobne albo stronę o stypie, tak żeby to było choć trochę w temacie //w ;)
|
Fakt jest taki, że dokopywanie gościom po meczu czyba nie wychodzi im na dobre... :/
|
Ja się dołączę do kolegi.
Niestety nie obejrzałem meczu do końca, ale miałem przyjemność widzieć wszystkie decydujące o meczu akcje, po bramce na 2:1 musiałem wyjść z domu. I nie słyszałem o tym co mówili wspomniani przez kolegę trzej mentorzy i znawcy-polskiej-piłki. Ale potrafię sobie wyobrazić. Zawsze jest tak, że jak jest dobrze to jest świetnie a jak jest gorzej to jest do dupy. Takich mamy komentatorów a przynajmniej taka jest ich zdecydowana większość. A Wisła mi bardzo zaimponowała, po prostu zabrakło jej szczęścia i szczęśliwszego zbiegu okoliczności. Bo jak nie nazwać pechem przerwy po kontuzji sędziego? Wiślacy mieli druzgocącą przewagę a tak minęło. Potem jeszcze Couto z linii bramkowej i to nieszczęsne z-samolubienie się Żurawia. Mówi się trudno. Pozostaje życzyć Rzymianom zdobycia Pucharu UEFA.
trochę się rozpisałem i żeby nie było, że nie na temat to fajna ta strona :)
|
Mozna sie cieszyc i mozna sie smucic. Ale jesli smutek polega na tym, ze sie dopierdala to ja wole sie weselic.
|
Wyjasniam: radosc w TV byla wtedy, kiedy byla radosc...
Smutek w TV byl wtedy, kiedy byl smutek.
Analogia: trudno sie cieszyc, jesli umiera czlowiek, chocby za zycia byl kims wielkim i niezastapionym (a wtedy moze tym bardziej trudno)... chyba, ze sie zyje w Mongolii (czy juz nie pamietam gdzie to robia wesela na okolicznosc pogrzebu?)
|
| |
|
|
|