Heh! A mnie strasznie zmartwiło, że gdy najechałem na guzik do wyłączania (tej cholernej) muzyczki to on mi wziął i uciekł. ;)
No i przez pierwsze dwie minuty klikałem w logo i kombinowałem jak wrócić do "strony głównej", czyli tego ładnego ekranu, który potem okazał się być preloaderem. :)
Na szczęście po chwili wszystko zaczyna się układać w logiczną całość. :)